czwartek, 19 lipca 2012

ROZDZIAŁ 4 ♥

                                          PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM !
Stałam przed drzwiami do pokoju chłopców. Moje marzenia zaczynają się spełniać ! Najpierw udało mi się tutaj przyjechać, teraz jestem o krok do poznania reszty zespołu, a później SAM NATHAN SYKES OBIECAŁ MI, ŻE OPROWADZI MNIE PO LONDYNIE ! Zapukałam do drzwi, które otworzył już nieźle narąbany Tom.
-Cześć ! Ty pewnie jesteś Bethany, prawda ? Miło mi Cię poznać, ja jestem Tom. CHŁOPCY DZIEWCZYNA NATH'A PRZYSZŁA !
-Yyy... Ale ja nie jestem dziewczyną Nathan'a.
Powiedziałam a on tylko na mnie dziwnie popatrzył.
-No wiem . Jeszcze nie . xd
-Tom, nie będę jego dziewczyną.
-Ja wiem, że będziesz.
-Ooo. Bethany fajnie, że przyszłaś. - powiedział mulat. - Ja jestem Siva a to Jay. Tą trójkę już poznałaś, no nie ? : D Młody cały czas o Tobie mówi ! Serio . Ale oczywiście same pozytywne rzeczy .
-Seev idź zobaczyć czy nie ma Cię w kuchni.
-No jasne, że mnie nie ma bo jestem tutaj.
-IDŹ .
-Dobra idę. - powiedział Seev po czym skierował się do kuchni.
-Nie słuchaj go, zawsze gada jakieś głupoty. - powiedział Nath .
Nagle wybuchłam śmiechem a każdy się na mnie dziwnie patrzał.
-JAY ?! CO TY MASZ DO JASNEJ CHOLERY NA GŁOWIE !? - zapytałam chłopaka cały czas się śmiejąc. Loczek, a właściwie w tej chwili już  nie był 'Loczkiem' bo jakimś cudem miał wyprostowane włosy, skierował się do lustra.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa ! - zaczął krzyczeć - NATHAN CO TY MI ZROBIŁEŚ ?!
- Co ja ?! Ja Ci nic nie zrobiłem. - bronił się chłopak.
-Tak, to ty Nath. Zrobił Ci to jak spałeś. - wkopał go Max.
-Dzięki Max, taki z Ciebie przyjaciel ?!
-Nie ma za co młody :D
Nagle Jay i Nathan zaczęli się gonić po całym apartamencie tak długo, aż Jay zapomniał dlaczego go goni. Później chłopak gdzieś zniknął.
-Napijesz się czegoś ? - Zapytał Nath.
-Tak, chętnie - powiedziałam krótko i poszłam za chłopakiem do kuchni. Na blacie kuchennym było chyba z 30 butelek alkoholu. Nathan zrobił mi drinka, muszę przyznać, że był naprawdę dobry.
Wróciliśmy do salonu.
-Dobra, ja się zmywam do Michelle. Będzie dzika noc ! :D - zachwycał się Max i wyszedł.
-Obiecałem Kelsey, że pójdę z nią do tego nowego klubu w centrum.
-Ciekawe jak tam dojdziesz jak ledwo już na nogach stoisz.
-Młody, nie martw się, ja dam radę . - odpowiedział mu Tom i również wyszedł.
-No to na razie.
-Seev, a ty gdzie ?! - zapytał lekko wkurzony Nath.
-Jaaa.. idę na popołudniową herbatkę do Nareeshy .
-Popołudniową herbatkę ?! Jest godzina 22 !
-Dobra, młody na wkurzaj się tak . To Pa .
Powiedział i wyszedł tak jak pozostała dwójka, ciekawe gdzie się Jay ulotnił.
-No, to zostaliśmy sami.
-Ja też się będę już zbierać.
-Nie, proszę zostań, nie zostawiaj mnie tu samego.
Powiedział i zrobił minę jak kot ze Shreka.
-Niech Ci będzie.
**Z perspektywy Nathan'a**
-Dziękuję - uśmiechnąłem się - Może napijesz się jeszcze czegoś ?
-Możesz mi jeszcze jednego drinka zrobić.
-Robi się. - powiedziałem i poszedłem do kuchni. Muszę się o niej czegoś więcej dowiedzieć . Nie ukrywam, Bethany jest bardzo ładna i baaaaardzo mi się podoba. Czy się w niej zakochałem ? Nie, to nie możliwe, znam ją dopiero 2 dni, ale jak ją widzę to w środku mam takie przyjemne uczucie, jakby mi tam motyle latały. xd Pytanie, czy ja podobam się jej. Tak słodko się rumieni zawsze jak posyłam jej mój uśmiech namber łan. Zresztą, ja przy niej też jestem czerwony ja burak. Wróciłem do pokoju z drinkami dla nas i jednego jej podałem.
-Dziękuję - powiedziała.
-A więc.... Na długo przyjechałaś do UK ?
-Mam zamiar zostać tutaj tak długo jak się da. Jakoś nie ciągnie mnie do Polski.
-Dlaczego ?
Było widać, że zastanawia się nad tym czy mi powiedzieć.
-Mi możesz zaufać, na prawdę. - powiedziałem.
-No dobrze. 2 lata temu zmarła moja mama, to ona zawsze się mną opiekowała, cały dom był na jej głowie. Mój ojciec w ogóle się nami nie interesował. Dla niego liczyła się tylko praca. Rano wychodził i wracał  na wieczór. Po śmierci mamy wszystko się zmieniło. Wracał z pracy pijany, robił mi awantury a czasem nawet doszło do tego, że mnie bił. - powiedziała i łzy popłynęły jej z oczu.
-Przepraszam, nie wiedziałem, przykro mi naprawdę. - powiedziałem i ją przytuliłem - nie płacz, tu Ci się nie stanie krzywda.
-Przepraszam.
-Ty ? Przecież nie masz za co. No już, uśmiechnij się .
-Dziękuję, no wiesz za to, że mnie tak uważnie słuchałeś.
-Czasem człowiekowi lepiej jak się komuś wygada. Mam dla Ciebie małą propozycję.
-Mam się bać ? - powiedziała i się zaśmiała .
-Nie, raczej nie : ) W ten piątek gramy koncert, może chciałabyś się z nami wybrać ?
-MÓWISZ SERIO ?!
-Haha. Jak najbardziej. To jak ?
-DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ ! NATHAN JESTEŚ WIELKI ! - powiedziała i rzuciła mi się na szyję. DOSŁOWNIE !
Chciałem ją już pocałować. Ale jeden pacan mi przeszkodził.
-Chcecie monte ?
-JAY ?! TY MASZ LOKI ?! - powiedziała zdziwiona Bethany i zaczęła się śmiać.
-Co ty tu robisz ? Myśleliśmy, że Ciebie też gdzieś wywiało.
-Tak wywiało mnie do łazienki. Nie przeszkadzajcie sobie, ja już sobie pójdę.
- To ja już się będę zbierać . Dzięki za 'imprezę'.
-Nie ma za co.  Zapraszamy ponownie - powiedział Loczek.
-Bethany zaczekaj ! - zatrzymałem ją - Masz na jutro może jakieś plany ?
-Nie, dlaczego ?
-Bo obiecałem Ci, że oprowadzę Cię po Londynie, pamiętasz ?
-Tak, pamiętam. Jutro możemy iść.
-To świetnie. Przyjdę po Ciebie o 10.00 okey ?
-Okey . To do jutra. Pa Jay. - powiedziała i wyszła . Krótko po niej wrócili chłopcy. Wiedziałem, że zaraz będę miał przesłuchanie.
** Z perspektywy Bethany **
Do pokoju wróciłam przed północą, wracając na korytarzu spotkałam Tom'a, Max'a i Sive.
Max na pewno nie spędził 'dzikiej' nocy z Michelle, Tom nie był z Kelsey w klubie a Seev nie był na herbatce.
-Nie ładnie tak kłamać. - powiedziałam kiedy koło mnie przechodzili.
-Przecież nie kłamiemy. Tylko nam się plany zmieniły : D - powiedział Tom, który już nie stał na nogach tylko się czołgał do tego pokoju. Ja nic nie mówiąc weszłam do siebie i od razu skierowałam się do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w piżamę. Po wyjściu z łazienki chciałam wejść na balkon, ale usłyszałam jakieś rozmowy, więc postanowiłam trochę podsłuchać. 

-Co wy knujecie ? - zapytał Nath.
-My ? NIC. - powiedzieli równo.
-Jasne, a ja jeszcze wieżę, że dzieci bocian przynosi.
-No serio nic. - powiedział Max.
-Wy zawsze coś wymyślicie, a u dziewczyn na pewno nie byliście.
-Plany nam się zmieniły. - wyjąkał Tom.
-Dobra, koniec . Co robiliście ?
-Gadaliśmy Seev, a co niby mieliśmy robić ?
-No ja nie wiem, dlatego pytam.
-A o czym ? - zapytał Max.
-O tym na jak długo tu przyjechała, czy pójdzie w piątek na nasz koncert.
-Zaprosił ją na randkę i prawie się całowali. - wtrącił się Jay.
-Co ? Nie zapraszałem jej na żadną randkę. A prawie to duża różnica.
-Nie, a jutro to co ?
-Mam ją tylko oprowadzić po Londynie . Jay, nie wymyślaj. Dajcie mi już spokój . - powiedział Nath .
-Ale chwila. Jak to prawie ?
-Bo ten pacan wszedł do salonu i się nas zapytał czy chcemy monte.
-Ejj ! Nie jestem pacanem . -bronił się loczek.
-Tak jesteś. - potwierdzili wszyscy.
-Kochasz ją ?
-Co ?!
-No pytam czy ją kochasz ? Co ja po polsku gadam ?! - krzyknął Max .
-Może trochę ciszej !? Nie zapomnij, że ona dzieli z nami balkon i może wszystko słyszeć . - powiedział Nath, a ja cicho się zaśmiałam. - I TAK KOCHAM JĄ ! - dokończył. Myślałam, że zawału dostanę . Nathan powiedział, że mnie kocha ! : D
-No . I to chcieliśmy usłyszeć . Chodźcie spać . Późno już .- powiedział Seev.
Już nic więcej nie usłyszałam. Poszłam do łóżka, ale zasnąć nie umiałam . Myślałam o dzisiejszym wieczorze. Gdyby nie Jay całowałabym się z Nathan'em . Teraz chłopak przyznał, że mnie kocha. Dajcie mi już jutrzejszy dzień ! I IDĘ NA ICH KONCERT ! Wzięłam MP4 i włączyłam muzykę, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
_______
Więc tak . Jak na ten miesiąc to mój ostatni rozdział . W związku z 'konkursem' na nowego autora zgłosiła się tylko jedna osoba więc drugim autorem zostaje Nathalie . Mam nadzieję, że ją miło tu przyjmiecie. A co do rozdziału to wiem, że miałam dodać cały twój, ale chciałam go trochę rozwinąć. Mam nadzieję, że się nie gniewasz : D To jest chyba najdłuższy jaki napisałam . xd Do zobaczenia 2 sierpnia . < 3 I LOVE YOU . http://besty.pl/1409892 TAK O TO POWSTAJE TE OPOWIADANIE . XD

2 komentarze:

  1. świetny rozdział !! c;**
    Awww....! Nath ją kocha <3
    Cudownie to napisałaś.
    Proszę o nexta :d

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście,że się nie gniewam ;D
    Nexta napiszę jutro :)

    OdpowiedzUsuń