Rano obudził mnie dzwoniący telefon.
-Halo? - powiedziałam zaspanym głosem.
-Bethany ! Musisz jak najszybciej wrócić do polski .
Mówił mi do telefonu zapłakanej osoby.
-Ale kto mówi ?
-Ciocia Agata. Musisz jak najszybciej przyjechać .
Ciocia Agata jest siostrą mojego taty, nie miałam z nią dobrych kontaktów, więc naprawdę musiało się coś stać.
-A powie mi ciocia chociaż co się stało ?
-Twój ojciec nie żyje !
Kiedy usłyszałam to zdanie telefon wyleciał mi z ręki, później już nic nie pamiętam .
**Z perspektywy Nath'a**
Obudziłem się przed 7.00. Poszedłem do łazienki wykonałem poranną toaletę i skierowałem się do kuchni. Wszyscy jeszcze spali . Mają na pewno niezłego kaca po wczoraj. Ale od jakiegoś czasu tak jest codziennie . Zrobiłem sobie kanapki z nutellą i poszedłem na balkon . Zacząłem wspominać wczorajszy wieczór. Muszę przyznać, że Bethany całuje nieziemsko. Czy mogę ją nazwać oficjalnie moją dziewczyną ? Kocham ją, jak nikt inny . Alee..... Dup. Coś jebło . I to z pokoju Beth . Wstałem podszedłem do jej drzwi balkonowych i zobaczyłem, że blondynka leży na ziemi . Szybko wbiegłem do jej pokoju wziąłem na ręce i położyłem na łóżku . Pobiegłem do kuchni po szklankę wody i ją po prostu oblałem.
**Perspektywa Bethany**
Ocknęłam się na łóżku z mokrą głową . Obok mnie siedział Nathan i wyglądał jakby zobaczył trupa . Co się w ogóle stało ? Pamiętam, że rozmawiałam z ciocią i powiedziała, że ON nie żyje, potem film mi się urwał. Poczułam jak po moim policzku zaczynają spływać łzy.
-Bethany ! Wszystko OK? Co się stało ? Dlaczego płaczesz ? - zadawał mi cały czas pytania.
-Ja... ja.. NATHAN MUSZĘ JECHAĆ DO POLSKI ! -wykrzyknęłam i już całkiem się rozkleiłam.
Chłopak patrzył na mnie z otwartą miną jak Gęboszczał*.
-Zamknij tą buzię bo mucha Ci zaraz wleci. - powiedziałam i próbowałam się uśmiechnąć. Ale nie umiałam . Musiałam załatwić tyle rzeczy, a co z pogrzebem ?! Muszę zadzwonić do cioci.
Wstałam z łóżka i wykonałam telefon do Agaty.
-Halo ? - odezwała się kobieta z załamanym głosem.
-Cześć ciociu. Jak to się stało ?
-Twój ojciec miał raka.
-CO?! Jak to miał raka ? Wiedziałaś o tym ?
-Nie . Nikt nie wiedział. Umówiłam się z nim bo mieliśmy jechać do babci, pojechałam po niego i nikt mi nie otwierał, na szczęście miałam klucze, weszłam do mieszkania i zobaczyłam jak leżał nieprzytomny.
Łzy coraz bardziej leciały mi z oczu, Nathan nic nie mówił tylko słuchał o czym rozmawiam z ciocią.
-Kiedy jest pogrzeb ?
-W sobotę. Ja wszystko załatwiłam więc nie masz się czym martwić.
-Dziękuję. To do zobaczenia. Pa.
-Pa. - powiedziała i się rozłączyła. Spojrzałam na chłopaka i czekał chyba na jakieś wyjaśnienia.
-Mój ojciec nie żyje. W sobotę jest pogrzeb, muszę wrócić do polski.
-Przykro mi. Na prawdę . Lecę z tobą.
-Nie, przecież nie możesz. Co z zespołem ?
-Przecież to tylko kilka dni, prawda ? Wytrzymają beze mnie.
-Dziękuję.
-Nie masz za co . To co zamawiamy bilety i lecimy ?
-Może powiedz najpierw chłopakom. Ja zamówię bilety.
-Dobra . To idę i zaraz do ciebie wracam.
Pocałował mnie w czoło i wyszedł . Przez balkon. Choćby drzwi hotelowych nie było.
Włączyłam laptopa i zamówiłam dwa bilety na jutro. Wyłączyłam go i zaczęłam się pakować.
Nagle do mojego pokoju wpadło 4 głąbów którzy się na mnie rzucili .
-Tak nam przykro. - powiedział Max.
-Jak się trzymasz ? - zapytał Tom.
-Jak na razie źle, bo powietrze do mnie nie dociera . - powiedziałam i wszyscy się ode mnie odsunęli.
-Kiedy lecimy ?
-Zamówiłam bilety na jutro rano.
-Zaraz. To ty lecisz z nią ?
-Tak Seev. Przecież w najbliższy weekend nic nie mamy w planach . A nie muszę cały czas z wami siedzieć.
-Nareszcie będzie spokój. - powiedział Tom.
-Dzięki . Miło mi . - odpowiedział Nath.
Gadałam z chłopakami jeszcze chwilę później wrócili do siebie. Dokończyłam pakowanie i poszłam coś zjeść . Poszłam przed TV i tak prawie minął mi cały dzień .
________
No . Taki jakiś nie taki . xd A co do tego Gęboszczała to nazwaliśmy tak naszego wychowawcę na koloniach . Bo cały czas miał otwartą gębę . xd Jak wam się rozdział podoba ? Zrobiłam nową ankietę więc głosujcie . xd A wam jak wakacje mijają ? :D Dam wam taką jedną fajną piosenką do której tańczyliśmy na dyskotece . xd http://www.youtube.com/watch?v=xTg5-em4suM BETINA ♥
Zajebisty rozdzial!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje , ze jak bede pisala nastepny rozdzial to sie nie rozrycze . Kochaam .
jaki mi mijają wakacje? o tak: wstaję, zjadam śniadanie, mecz. potem przerwa, twitter itd. znów mecz. potem znów mecz i znów mecz ^^ rzecz jasna ręczna :3 aww, kocham IO ♥
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, szkoda dziewczyny ;c
Mała rada. Uważaj na literówki i wszelkie inne błędy, to naprawdę deprymuje czytelnika. : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Zapraszam także do siebie: http://is-breathing-for-this-moment.blogspot.com/ . : )
Betinka rozdział świetny, a co do piosenki to przywołuje wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńPani Barone ;D
PANI BARONE ? TO JUŻ TAK DALEKO JESTEŚCIE ? : D A NA ŚLUB Z PEPE TO NIE ŁASKA ZAPROSIĆ ? ; > ZAPAMIĘTAM TO SOBIE : P
UsuńNIE MÓW DO MNIE BETINKO . NIE LUBIĘ TEGO .
A CO DO ROZDZIAŁU TO DZIĘKUJĘ ^ ^ A DO TEJ PIOSENKI MUSIMY SIĘ SPOTKAĆ I POTAŃCZYĆ TAK JAK WE WŁOSZECH ; *